-
Poezja Ks. Jana Kalinki
-
Taka wiara
Na drzewie przy stodole
sąsiad Władek budkę dla ptaków
zawiesił.
Parafia po rekolekcjach-
co na to proboszcz?
- Tabernakulum znów
na najwyższych półkach serc…
Co na to diabeł?
- Jeszcze klecho mnie
popamiętasz.
Za krótko
Tylu w Boga wierzy,
Wielu ponoć nie.
A ilu niestrudzenie Go szuka.
To zamyśleć się każe.
Długo wiary uczyć się trzeba?
Dopóty-dopóki życia…
Wobec wieczności to i tak o wiele
za krótko.
Czy gotowi
Wyjeżdżam po proszek do prania,
gazety i razowy chleb.
Czy zawsze wędrujemy w kierunku nieba?
Jeśli uczymy się, jak ochronić gliniany dzban,
jeśli z dnia na dzień lepiej
rozumiemy, że Tam najlepsze proszki,
gazety i chleb, jeśli…
Mieczem
Czy podzieliłeś się z kimś
swoim obiadem?
Połowę płaszcza
zmarzniętemu dał
legionista z Rzymu.
Na świętego Marcina
Polska na mapach się odnalazła-
byśmy choć raz w roku
usłyszeli pobudkę,
którą gra mieczem cięta
tkanina.
Babcia Polka
Na plebanii
w Stobiernej mieszka
nadzwyczajna babcia
W sierpniu
papierzyskami
wielkimi
słoneczniki dojrzałe
obwiązuje.
Aby w zimie
przy oknie siąść
i ptakami się cieszyć.
I tycz tu
granice
między zwyczajnością,
a franciszkanizmem.
Trochę liczenia
Panie Boże, lubię
z Tobą rozmawiać
ale mam minuty załamań
i słyszę
szatana.
I jest mi wówczas źle.
Chciałbym Ciebie słyszeć,
Ty na duchu podnosisz.
A Zły mówi: zdaje się ci,
że to Bóg…
Wtedy wiem, że pewnie i istnienie Diabła
jest przywidzeniem…
I wraca wiara.
Tyś, Boże, pierwszym.
Szatan tylko drugi,
albo jeszcze dalszy.
Mówimy Wiatyk
Wiele razy zanosiłem
chorym Jezusa.
Mówi się wtedy Wiatyk.
Wówczas kapłana buduje
wiara chorych.
Zostaje w pamięci
przytulność ich pokoików;
zapewne pomaga znieść cierpienia.
Przyszło mi zanieść Jezusa
Mamie mej w jej starości;
I wszystko jak u innych,
wiara i ciepła przytulność plebanii.
I to jest to, co każe
trwać w kapłaństwie.
Na plaży
Na plaży dwaj chłopcy
budują z piasku kościół.
Cieszą się, bo mają już prezbiterium.
Panie Boże, Ty to masz dobrze.
Nie dość, żeś wszędzie obecny,
to jeszcze i ten kościół…
A ci chłopcy z plaży pewnie nawet
nie pomyśleli, że Ty doceniasz
każde wiary wyznanie.
I chcesz być Panem czystych
piasków.
Wieczność i bocian
Wieziemy na cmentarz
stuletnią babcię;
mijamy gniazdo bocianie.
Pierwsze grudy ziemi
na trumnę – na sąsiednim
polu bocian żab szuka.
Babcia długo cierpiała;
jakby śmierć nie mogła
jej znaleźć.
Wola Boża – z mniejszą
lub większą wiarą powtarzamy,
powtarzamy.
Grubą jest ta cienka zasłona
oddzielająca nas
od Wieczności.