PORUSZENI SŁOWEM BOŻYM – Medytacja niedzielna

14/06/2014 Krąg Biblijny

trojca

NAJŚWIĘTSZEJ TRÓJCY 15.06.2014

Pierwsze czytanie: Wj 34,4b–6.8–9

Psalm: Ps: Dn 3

Drugie czytanie: 2 Kor 13,11–13

Ewangelia: J 3,16–18

 

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu,

Bogu, który jest i który był, i który przychodzi.

Bóg mnie kocha i to bardzo! Dowodem tej Jego największej miłości jest to, że ofiarował za mnie swego Jednorodzonego Syna. Zrobił to po to, abym nie zginął, ale miał życie wieczne. Aby przyjąć ten dar trzeba uwierzyć w Jezusa. Pan nie przyszedł po to, aby mnie odrzucić, potępić, ale uratować. Gdy w Niego uwierzę, znajdę się w Jego rękach. On mnie będzie przemieniał, uświęcał i doprowadzi do szczęśliwego końca – do Nieba. Ja już jestem uratowany, obym tylko tę wiarę podtrzymywał, pogłębiał. Kto odrzuca Jezusa już dzisiaj wydaje na siebie wyrok potępiający, ginie. Bez Jezusa nie ma zbawienia.

- czy wierzę, że Bóg mnie kocha?

- czy rozumiem, ze Jezus umarł za mnie, dla mnie?

- czy rozumiem, że Bóg nie chce mojego potępienia?

- czy wierzę w Jezusa – Syna Bożego?

- czy rozumiem, że to On jest moim Zbawicielem?

- czy mam świadomość, że bez Jezusa jestem zgubiony, nic mnie nie uratuje, nawet moje najlepsze chęci i starania?

- czy rozumiem, że zostałem zbawiony przez krzyż?

- czy rozumiem, że Jezus prowadzi mnie do doskonałości poprzez uświęcające działanie Ducha Świętego?

- czy oddaję Duchowi Świętemu?

- czy nie odrzucam Jezusa, Jego nauki, Kościoła?

O Boże mój, Trójco Święta, którą uwielbiam, pomóż mi zapomnieć zupełnie o sobie samej,

abym mogła zamieszkać w Tobie nieporuszona i spokojna, jakby dusza moja była w wieczności. Oby nic nie zamąciło mego spokoju i nie wyprowadziło mnie z Ciebie,

O mój wieczny Boże, ale niech każda minuta pogrąża mnie

coraz głębiej w Twoje tajemnice. Uspokój moją duszę. Uczyń w niej swoje niebo, swoje mieszkanie umiłowane i miejsce swego spoczynku, abym tam nigdy nie zostawiła Cię samego,

lecz abym tam cała była, cała żyjąca wiarą, cała adorująca, cała poddana wyłącznie Twojemu twórczemu działaniu… O Słowo Przedwieczne, Słowo mego Boga, chcę spędzić życie moje na słuchaniu Ciebie. Chcę być cała otwarta na zrozumienie Ciebie.

A następnie poprzez wszystkie ciemności, poprzez całą pustkę i bezsilność własną chcę się wpatrywać w Ciebie i na zawsze trwać w Twojej światłości… O Ogniu trawiący, o Duchu miłości, zstąp na mnie, ażeby w mej duszy dokonało się jakby wcielenie Słowa, abym była dla niego jakby nowym człowieczeństwem, w którym mógłby ponawiać swoje tajemnice. O Ty, mój Ojcze, racz się skłonić ku Twemu maleńkiemu stworzeniu; okryj je swoim cieniem i racz w nim widzieć jedynie Twego Umiłowanego, w którym sobie upodobałeś. O moi „Trzej”! O moje wszystko, moja chwało i szczęście, samotności nieskończona i bezmiarze, w którym się gubię cała, oddaje się Tobie cała jako ofiara. Ukryj mnie, zamieszkaj we mnie, abym mogła zamieszkać w Tobie, czekając na wejście w Twoją światłość i w przepaść Twego bezmiaru. Amen.

(Bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej)